VAIO SB po dwóch latach

Dodane: 21 stycznia, 2013 | Autor: | Kategoria: Technologia | Tagi: , , , , | 2 komentarze »

VAIO SB po dwóch latachJutro VAIO trafi po raz trzeci do serwisu. I z pewnością po raz ostatni w ramach bezpłatnej, dwuletniej gwarancji. Tak jak chwile po zakupie pisałem tutaj o moim SB, tak podsumuje też ostatnie dwa lata.

Znajomy pracujący dla SONY śmieje się, że „trafiłem sztukę premium” czyli taką, która raczej do sprzedaży trafić nie powinna. Bo problemami jakie spotkały mojego „SB” można by ponoć obdarować kilka jak nie kilkanaście sztuk.  Do tego jeśli spojrzę na to ile problemów miałem z moim poprzednim komputerem czyli California Access, to był to w sumie komputer bezawaryjny. I mimo problemów z taśmą ekranową i troszkę dyskiem działa do dzisiaj (6 lat? jakoś tak).

A VAIO? Przez ostatnie dwa lata zdążyło już odwiedzić serwis dwa razy. Pierwsze problemy pojawiły się po około roku. Najpierw padł lewy głośnik – zwyczajnie przestał działać. Olałem to. Może dwa tygodnie później padła wbudowana kamerka. Nie była to funkcja pierwszej potrzeby, ale troszkę się zirytowałem, mimo to też stwierdziłem, że nie chce jeszcze testować serwisu. Mój komputer szybko uświadomił mi, że źle myślę. I tak kilka dni później dysk przestał reagować. Początkowo sądziłem, że poszło jakieś przepięcie po kablu od głośników (bo w tym momencie przestał działać), ale w sumie do dzisiaj nie wiadomo co się stało.

Zanim przejdę do opisu serwisowania to przewinę historię do 1,5 miesiąca później kiedy to komputer powtórzył problem z dyskiem. W identyczny sposób, nagle przestał reagować, a po restarcie otrzymywało się tylko komunikat o problem z połączenia z dyskiem.

W obu przypadka serwis przebiegł mega pomyślnie. Wprawdzie do dzisiaj nie wiem, po co na call cetner trzeba podać numer seryjny komputera, skoro i tak za chwilę trzeba go znowu podawać konsultantowi…  Nie mniej, zgłoszenie, następnego dnia zjawia się kurier ze specjalnym kartonem na komputer, hyc i wysyłka do Niemiec. Gdy tylko SB dotarło na miejscu dostałem SMSa o przyjęciu komputera do naprawy. Po naprawie otrzymuje też informacje, że komputer zostaje odesłany. Za pierwszym razem całość trwałą 9 dni, za drugim 7 (od kuriera do kuriera).

Troszkę wkurzony jestem z powodu obudowy. A w zasadzie jej malowania. Nie dość, że dwóch konsultantów Sony Center powiedziało, że coś takiego jak na zdjęciu poniżej (z drugiej strony jest podobnie) nie powinno mieść miejsca, serwis uznał, że nie jest to usterka i jeśli chce, to wymiana obudowy kosztuje 1600 zł. Odpuściłem, choć smutne to.

VAIO SB obudowa

A czemu znowu wysyłam sprzęt do Niemiec? Prawdopodobnie zdychała karta graficzna.  Na standardowej, Intelowskiej grafice komputer jako tako chodzi, choć czasem mruga. Jednak przejście w tryb „Speed” czyli przepięcie się na wbudowanego Radeona powoduje pokaz mrugania lepszy niż na dyskotece. Tak samo wpięcie się po HDMI czy VGA.

VAIO SB z uszkodzony Radeonem

Zdaje sobie sprawę, że używam komputera troszkę częściej niż zwykły użytkownik. Mój komputer często przetwarzał te swoje impulsiki po 14h dziennie, non stop. W sumie przejechałem z nim jakieś kilkanaście tysięcy kilometrów. Pracował w chłodzie Białegostoku, w gorącym PKP, czy na praży Gdańska podczas Aulerów. Oczywiście od modelu biznesowego jakim jest SB  wymaga się pewnie więcej, albo raczej mniej niż 3 wizyt w serwisie, ale pracowałem z elektroniką i wiem, że czasem taka „sztuka” się trafi więc staram się być wyrozumiały.

Czy i tym razem serwis pójdzie sprawnie i upora się z problemem? Mam nadzieję, bo naprawdę lubię mojego SB. Wręcz uzależniłem się od podświetlanej klawiatury. Podobnie zresztą jest z wbudowanym modemem 3G. Nie wyobrażam sobie już pracy z jakimś czymś wtykanym w USB. Lubię w nim to, że ma czytnik CD, który przydaje się może raz na dwa miesiące, ale jak trzeba to jest.

 

Ps. Zapomniałem podać jednej ciekawostki. Jak już pisałem u siebie według Sony moje VAIO VPC-SB1V9E/B powinno pracować 7h na baterii. Czas pracy nie realny do osiągnięcia w żaden sposób był już na starcie (tutaj dlaczego). A jak to wygląda po dwóch latach? Otóż max to 2 godziny, raczej bliżej 1:40. Więc gdy komp wróci z serwisu, muszę rozejrzeć się na nowym akumulatorem.

 


2 komentarze on “VAIO SB po dwóch latach”

  1. 1 Do Wi said at 13:16 on 21 stycznia, 2013:

    W sumie mój ojciec używa od jakis 5 lat taniego Acera, trzyma mu po 5-6h pracy (raczej maile/web niz multimedia). Nie, nie jest to netbook.

    Good news dla Ciebie – wbudowane 3g ma wielu producentow ;-) (thx capitan Obvious)

  2. 2 Kinga said at 19:07 on 16 lutego, 2013:

    Ja mam wrazenie, ze vaio to jedne z najbardziej awaryjnych kompow…chociaz i tak ciagle je kupuje;) a to dlatego, ze to, co sie ma zepsuc, psuje sie zazwyczaj na poczatku. Mój „stary” ma trzy lata, przez pierwszy rok padl dysk, zasilanie, bateria, wentylatorek… Nie pamietam, co jeszcze. Po tych wszystkich naprawach jedyny problem, jaki po dwoch latach sie ujawnil to duzo gorsza wytrzymalosc baterii(ale to standard z lapkami, szczegolnie moimi, ktore chodza prawie non stop i podrozuja sporo). Miesiac temu kupilam nowego vaio… Z obawami, ale nie znalazlam optymalniejszego wyjscia dla moich potrzeb.


Skomentuj