eCommerce 2012? Moje mini podsumowanie

Dodane: 16 grudnia, 2012 | Autor: | Kategoria: e-Biznes | Tagi: | Możliwość komentowania eCommerce 2012? Moje mini podsumowanie została wyłączona

eCommerce 2011 - podsumowanie by ksyW tym roku podsumowania mi jakoś nie idą. Na szczęście tak się jakoś złożyło, że InPost zadał mi takie pytania, na które znałem odpowiedzi i zebrałem siły, żeby je spisać.

Dlatego jak już je spisałem uznałem, że to będzie moje „oficjalne podsumowanie roku w e-commerce”. W zasadzie wiem, że ta moja grudniowa niemoc spowodowana jest oczekiwaniem na nadchodzące projekty Manubii. A ja czekać nie lubię. Ty pewnie też nie, dlatego  aby nie przedłużać, zapraszam do czytania. Pięć pytań od InPost i moich pięć odpowiedzi.

 

1. Które z wydarzeń minionego roku uważasz za najważniejsze?

W 2012 roku coraz silniejszy nacisk kładło się na zgodność sklepów z urządzeniami przenośnymi jak tablety czy smartphony. Oczywiście wcześniej było Zubibu, mobilne appki Allegro czy innych. Ale właśnie w tym roku sklepy zaczęły przygotowywać swoje strony tak, aby były kompatybilne z tabletami, a pośrednicy tacy jak Nokaut czy Ceneo wprowadzili nowe, dużo lepsze wersje swoich aplikacji. A wisienką na torcie, tego całego trendu były premiery RockPay oraz Listonica w całkowicie nowej odsłonie pozwalającej robić zakupy przez komórkę. W tej chwili to narzędzia dla geeków – ale dobrze jest wyprzedzać rynek, a rynek na pewno w tym kierunku się uda.

Bardzo ciekawe były też ruchy przejściowe. Empik, który nie mógł przejąć Merlina, zadowolił się Gandalfem. Grupa Allegro stale poszerza swoje  portfolio i także w tym roku powiększyła się (oficjalnie) o Agito, a także kilka innych sklepów – w tym Mall.pl.

Rok 2012 zostanie też zapamiętany jako wyraźny kryzys trendu zakupów grupowych. W mojej ocenie kryzys akurat w Polsce spowodowany jest  nie znudzeniem się danym kanałem przez klientów, ale spadkiem zaufania do tego kanału. Coraz częstsze dzielenie klientów na „tych z kuponami” i tych „normlanych” przestaje się podobać. Co ciekawe, dalej wielu sprzedawców chce w tym kanale się pojawiać mimo, że już dla wielu branż zostało już na wiele sposób udowodnione, że nie ma to sensu.

Nie wiem też czy najważniejszym, ale bardzo ciekawym wydarzeniem jest co roku to, że każdy kolejny raport o rynku e-commece w Polsce mówi troszkę coś innego. I tak naprawdę, do końca – to nic nie jest pewne.

 

2. Jak działania dużych graczy zmienią rynek e-commerce w Polsce w roku 2013 (Allegro, Amazon, Facebook, Google, Empik…)?

W mim małym prywatnym rankingu nagrodę specjalną za rok 2012 otrzymuje Amazon. A to, za to, że swoimi wycieczkami po kraju i rozpoznawaniem rynku zyskał bez wchodzenia do Polski. Wprawdzie po części także przeze mnie – człowieka, który uwierzył, że rozpoznaje rynku to już coś więcej, ale jednak. Bez dyskusyjne zostaje, że wiele osób po raz pierwszy i to z mediów opiniotwórczych dowiedziało się, jak to bezpieczne i sprawne są zakupy nawet poprzez zagraniczne oddziały Amazonu.

Jednak bardziej niż na książkowego giganta, oczy  wielu sprzedawców zwrócone są na Googla, a dokładniej na „porządki” jak robi w swoich wynikach. Objawienie siły i zapowiedz wprowadzenia własnych usług, które dodatkowo w Stanach stały się płatne, przestraszyło wielu.

Na krajowym rynku dostrzegam pewną taktykę  dużych graczy e-commece jak Allegro.pl czy Empik.com. Wiedzą, że w którymś momencie nie urosną szybciej niż rynek. Dlatego zamiast starać się rosnąć tylko wzwyż, nasilają akwizycje innych podmiotów aby rosnąć w szerz. W mojej ocenie to zła wiadomość szczególnie dla małych podmiotów o nie wyrobionej marce i bez pomysłu na siebie. Bo Ci, którzy traktują e-commece poważnie będą rosnąć i stanowić alternatywę dla „molochów”.

 

3. Tysiące Polaków mieszka za granicą. Widzisz potencjał w obsłudze zamówień międzynarodowych?

Silna migracja Polaków była i w 2011 roku. W tym roku silniej zaznaczyliśmy swoją obecność w Niemczech, ale przy obecnych kosztach przewozów, nie rozsądne wydaje mi się, nastawianie oferty specjalnie dla Polaków mieszkających za granicą. Oczywiście są produkty, które są mało lub wcale nie dostępne i Ci sprzedawcy powinni rozważyć nasilenie promocji skierowanej do tej niszy.

 

4. Jakie bariery sprawiają (jeśli tak), że zamówienia napływające z zagranicy nie są dla Ciebie interesujące?

Usługi są raczej tym specyficznym obszarem rynku, w którym transgraniczność sama w sobie nie jest problemem. Problem pojawia się w przypadku obsługi rynku w danym języku. W przypadku sklepów internetowych poza wspominanym problemem językowym, pojawia się jeszcze kwestia logistyki, która znacząco zabić atrakcyjność produktu. Jednak znam kilka sklepów, które dzięki unikalnej ofercie z powodzeniem handlują z rynkami anglojęzycznymi.

W całości problemów celowo pomijam kwestie prawne. W tej chwili wielu klientów z Niemiec czy Wielkiej Brytanii niechętnie kupuje w Polskich sklepach internetowych w obawie przed oszukaniem lub problemami po zamówieniu (zwroty, reklamacje). Ujednolicone przepisy UE z pewnością pewne z tych problemów rozwiążą. Choć kwestia zbudowania zaufania, czyli de facto marki – dalej będzie leżeć już tylko po stronie sprzedawcy.

5. Jakie będą, Twoim zdaniem, kluczowe trendy w e-commerce w nadchodzącym roku?

Wolno to się u nas dzieje, ale jednak tak jak rok temu i chyba dwa lata temu uważam, że w nadchodzącym roku kluczowa będzie dalsza profesjonalizacja sklepów. Ważne będzie w końcu określenie pułapów na jakich są krajowe sklepy i oszacowanie czy posiadamy „klasę średnią”.  W mojej ocenie jest ona dość niewielka, i profesjonalizacja poprzez inwestycje i łączenie się powinna poszerzyć tą grupę.

Podobnie (znowu) sprawa ma się z mobilem. Ilość urządzeń mobilnych rośnie w zastraszającym tempie. Może jeszcze wykorzystanie internetu w nich jest na nieco niskim poziomie, ale to kwestia czasu. Dlatego warto już teraz dostosowywać się do „hard userów” i dać im już teraz możliwość pochwalenia nas, za fajna appkę mobilną lub stronę przystosowaną do tabletu.

Z tyłu głowy trzeba też mieć zmiany w prawie czyli Unijny „rynek jednolity”. Nie spowoduje to bumu na sprzedaż krajowych podmiotów w zagranicznych kanałach, ale z pewnością obszar ten zacznie rosnąć i może co większe podmioty pokuszą się o agencję, która przygotuje promocje marki np. na Węgrzech czy w Czechach.

 


Comments are closed.