Burger WWA
Dodane: 24 września, 2012 | Autor: .ksy | Kategoria: Jedzenie i picie | Tagi: barn, burger, burger wwa, soul food, warburger, warszawa, wołowina | 2 komentarze »Moda na burgery nie przeminęła. Ona się chyba dopiero rozkręca i ma szanse na stałe zagościć do Warszawskiej gastronomi… o ile przetrwa zimę.
Mnie jakby temat troszkę zmęczył, czy raczej znudził. Choć wiem, że to z powodu intensyfikacji w krótkim okresie czasu. Gdzieś tam mam z tyłu głowy, że przyczyniliśmy się do promocji tematu „burgerów” w Warszawie. Nie Mc czy BK. Takich innych, świeżych, nie smakujących taśmowo tak samo.
Jednak uczestniczenie w propagowaniu zjawiska to jedno, a to czy powstają sensowne burgerownie to drugie. A ważne jest to, że powstają! Według mnie urok tego trendu jest pogłębieniem zjawiska zaczęstego już dawno temu. Małe okienko budy z zapiekankami / burerami czy troszkę później z „sajgonkami” (skąd w ogóle ta nazwa, to danie nazywa się Nem!) odeszły już na dobre.
Teraz nie tylko możemy, ale i lubimy obserwować jak powstaje nasze danie. Z czego, jak, na czym – ciekawość w pełni. Nawet burgerowe busy dają możliwość zajrzenia do kuchni i obserwowania procesu wysmażania się mięsa czy produkowania chrupiącego bekonu.
To w dużym stopniu decyduje według mnie o powstaniu wołowej mody. To i chęć zmiany – bo ile można jeść kanapki, batoniki, rogaliki czy nem? Bo jak wiemy sushi można tylko raz w tygodniu. A pozostałych to za często się nie da. Grilowanej wołowiy też się nie da i w sumie za często nie powinno – ale te dobrze zrobione zdecydowanie poprawiają samopoczucie i zapewniają syty posiłek.
Często dostaje pytanie „gdzie są teraz najlepsze burgery” lub „gdzie warto iść na burgera” i odpowiedź jest prosta – każdy ma swoje ulubione miejsce dlatego warto testować, a nie sugerować się innymi. W celu ułatwienia testów lokali jest np. spis na 4SQ „Burger WWA”. Nie ma tam z pewnością wszystkich lokali (ale śmiało, dodawajcie kolejne!), bo w tej chwili burgery zaczynają być dostępne wszędzie. Jeszcze chwilę i doczekamy się nich w kebabowniach. Nie mniej warto popatrzeć.
Dla bardzo ciekawskich moje TOP3 w tej chwili to Soul Food Bus, Barn Burger i dzisiejsze odkrycie Warburger. Ciężko mi powiedzieć co jest numer 2, a co numer 3. Jednak zdecydowanie #1 jest dla mnie Soul Food Bus. Cena, wielkość, smak, czas – wszystko to sprawia, że zawsze jestem na tak.
Dzisiejsze odkrycie – Warburger – zasługuje na plusa. Może nie za tekturowe pojemniczki, które dostaje się nie tylko na wynos, ale i na miejscu co jest bez sensu. Ale nie rozpadająca się bułka i dobre składniki postawiły ich Cheasa z bekonem wysoko w moim rankingu. W podobnym miejscu znajduje się „atak serca” od Barn Burgera – choć tutaj czasem są problemy z bułką.
Osobiście mam sporą awersję do „Big Texas” (ser + bekon) z Jeffsa. Jakby nie wiedzieć czemu jest to bekon z burgerem zamiast odwrotnie. Anty numerem dwa jest jeszcze kanapka z „Quick Steck & Music” – zakładam, że cena tego zestawu wynika z ilości sosu, który pierwsze co robi to brudzi wszystko i wszystkich dookoła… Nie podpasowało mi też jakoś „Lokal Bistro”. Głównie dlatego, że mięso się rozpadało, lało się z niego, trzeba było go jeść nożem i widelcem, a w zasadzie jednym zacnym składnikiem był obfity plaster pomidora.
Jednak serio – znam ludzi którzy krytykują np. Barna – dlatego samemu najlepiej odszukać smak, który nam pasuje. I tych lokali jest jeszcze wiele. W wielu jeszcze nie byłem. Jednak ciekawi mnie jak wiele lokali przetrzyma „próbę zimy”. Oby, a ja tymczasem rzucam temat – jakie (i gdzie)) dobre steki polecacie w WWA?
Ps. Serio – nie ma czegoś takiego jak „vege burger”. O ile w parówkach ciężko mówić o mięsie i czy jest tam soja czy inne coś to dalej może być to parówka, o tyle burger…. jest z MIĘSA.
Rzucam od razu – nie ma dobrych steków w Polsce) obym się mylił… Nie będę reklamował lokali ale testowałem najlepsze w Warszawie, Poznaniu, Wrocławiu i zawsze …. to nie stek.
@Andrzej – A w T”El Toro Steak House” byłeś?