Góra do ciebie nie przyjdzie
Dodane: 5 października, 2011 | Autor: .ksy | Kategoria: Promo & PR | Tagi: evnet, manubia, promocja, slef branding, sm, social media, startup | 2 komentarze »W przedszkolu byłem umiarkowanym, ale jednak lanserem. Mogłem sobie na to pozwolić bo miałem sporo fajnych zabawek jak na tamte czasy. Bawiłem się nimi wieczorami w domu, więc w ciągu dnia chętnie wymieniałem się z nimi.
Ważną, przedszkolną wiedzą było „kto kontroluje statek piracki przed górką”. Wiedziałem kto i w dość krótkim czasie byłem to ja. Szybko zrozumiałem, że to ja już niedługo będę starszakiem, ale póki co to od obecnych starszaków trzeba się uczyć.
W szkołach byłem nieumiarkowanym leniem, ale towarzyszyła temu wiedza jaki jest każdy nauczyciel. Gdzie mogłem ryzykować ściąganie lub „odrabianie” lekcji na kolanie przed lekcją, a gdzie warto było przynajmniej przeczytać zadanie domowe lub siedzieć zdecydowanie cicho. Niestety nie działało to w nieskończoność, ale przez bardzo długo przynosiło to wymierne efekty.
W 2009 roku Paweł Iwaniuk namówił mnie, do prowadzenia działań SM na Flakerze. Wcześniej od wielu lat moje działania socjalne ograniczały się do forum. Dzięki żyjącemu jeszcze wtedy, niezwykłemu mikrologowi poznałem nie tylko ciekawych ludzi, ale też sporo nazwisk z branży startup i e-commerce. Przydało się to w czerwcu 2010 przy starcie Manubia.pl.
Czemu zawdzięczacie tą daleką retrospekcje? Zmotywował mnie do spisania tych przemyśleń Startup Fest. Do konkursu zaaplikowało 395 projektów. Do finału weszło 20 z czego 19 wyłonionych przez Agorowe jury. Ostatnie dwa dni przed ogłoszeniem grupy finałowej SF to na fejsbukowych komentarzach napięcie dużo wyższe od tego w gniazdkach.
Z ciekawości patrzyłem co to za ludzie tak komentują i dopytują. Kim są i co najważniejsze jakie projekty reprezentują. Niestety w znakomitej większości nie dało się tego „od tak” ustalić (u niektórych ciągle się nie da). Z pewnością nie jestem obeznany z całą krajową branża. Brak zawodowej aktywności na FB, G+ czy IN to także żaden wyznacznik działalności w sieci…
Choć ja nie umiem zrozumieć jak można nie udzielać się w otoczeniu, w którym się działa. Skoro mam projekt to żyję jego rozwojem. Tym z kim mógłbym go promować lub u kogo. Oczywiste jest dla mnie zbieranie publicznego feedbacku bo to on może przyczynić się do powstawania istotnej zmiany w projekcie. Stąd właśnie wywiady, prezentacje i obecność na wielu eventach.
Oczywiście znajdą się tacy co nazwą to „macaniem się po majciochach” inni „lansem na siłę”. Dla mnie jest to jednak naturalne, że znam zawodników, z którymi gram na boisku, a co ważniejsze tych przeciwko którym mam grać. Myślenie inaczej i przez to brak efektów powoduje ostre frustracje ujawniane w komentarzach i blogowych wpisach. Jednak są to pretensje garbatego, że ma proste dzieci bo czemu winni są Ci co działają, że inni tego nie robią?
Ja będę nadal obstawał przy tym, że nie ma lepszego, darmowego sposobu promocji niż networking i przemyślane social media. Oraz przy tym, że inwestycja w self branding to myślenie długofalowe. Jednak nikomu tego rzecz jasna nie narzucę. Może są skuteczniejsze drogi tylko ja ich nie dostrzegam?
Na tą chwilę jednak przyjmę, że skoro Paris Hilton znana jest głównie z tego, że jest znana. To znakomita większość krajowych startupowców jest znana głównie z tego, że jest nieznana. Tak jak ich projekty.
upraszczając: rozmawianie i poznawanie ludzi ma znaczenie
Upraszczając: Promuj projekt sobą lub dowolną inną metodą, ale go promuj.