Don’t hate the player…
Dodane: 27 czerwca, 2013 | Autor: .ksy | Kategoria: Polemika | Tagi: człowiek roku, internet stadnard, maff | Brak komentarzy »Ciężko winić kogoś bardzo popularnego, że w głosowaniu na to, kto jest popularniejszy wygrał… a w zasadzie wygrała. Bo warto zaznaczyć, że w tym roku w „konkursie na popularnego człowieka roku” Maff miała tylko jednego przeciwnika – Roberta M.
Nie bardzo rozumiem czemu nagle podniosła się wrzawa po ogłoszeniu zwycięstwa Maffashion. To Internet Standard wymyślił zasady, w myśl których to internauci mieli wybrać „Człowieka roku polskiego internetu”. No i wybrali. Śmiem twierdzić, że w przypadku głosowania internautów jedynym przeciwnikiem Julii był właśnie Rober M, który dobrze czuje się w wśród swojej socialowej społeczności i całkiem zgrabnie ją „agreguje”.
Oczywiście cześć osób mogła wierzyć, że osobowość, codzienna praca Yuriego i co najważniejsze jego opowieści wesołej treści sprawią, że wygra. Inni, że zbudowanie wielkiego klubu zakupowego przyniesie wygraną Jackowi. Ale pamiętajmy o tym, że ani Ci dwaj panowie, ani Tomasz Lis nie agitowali za swoją szansą wygranej. A Robert M i Maffashion owszem. I to ta druga ma 186k fanów na samym facebooku i do tego bloga o gigantycznej oglądalności.
A zasady od Internet Standard były proste. Czy mądre… inna sprawa. Bardziej właśnie należy się według mnie skupiać na tym, kto nominował takie, a nie inne osoby. Oraz kto wymyślił taki, a nie inny festiwal popularności jako kryterium wyboru.
I co ciekawe, myślę, że Internet Beta po raz kolejny udowadnia, że to właśnie ona jest najważniejszą konferencją branżową. A za rok, w kolejne „święto branży internetowej” wezmę sobie wolne i odpocznę.
ps. Dobrym ruchem wydaje się, ze Aulery po 2011 roku zrezygnowały z przyznawania tytułu „Człowieka roku” :)
Skomentuj