Sądzę że Paweł się myli, a Michał też
Dodane: 11 maja, 2012 | Autor: .ksy | Kategoria: Polemika | Tagi: pr, startup | 4 komentarze »Dość ciekawy piątek i mimo natłoku prezentacji do przygotowania muszę jednak odstawić pracę bo warto skomentować dwa teksty, które się dzisiaj pojawiły. Pojawiły się i zbierają dużo lajków, gratulacji i brakuje mi tylko dzieci z kwiatami. A według mnie nie są to teksty słuszne merytorycznie.
Na początek tekst Michała i jego „120 tys. zł, które zarobił, i których nigdy nie widział”. Michale drogi. Stawiasz niegłupią tezę, ale sposób w jaki ją opisałeś w ogóle jest złym kierunkiem myślenia o PR-ze.
Piszesz o 120k złotych których nigdy nie zobaczyłeś. Ja zaryzykuje stwierdzenie, nie zaglądając Ci w KRS, że zobaczyłeś je! Jest to kasa, która dzięki akcji PR-owej pozyskałeś klientów. Może nie tych, których się spodziewałeś – polityków i ich zaplecze. Ale jednak kolejne zlecenia – tak.
Twój tekst byłby świetny gdyby opisał, szerzej jak źle wpasowałeś się w target. Ale wnioskowanie, że tych 120k nie zobaczyłeś to błąd. Ktoś kto rozważał czy wybrać Was czy K2 może uznał, że „pamiętam ten ich raport, był szeroko w mediach – dam im szansę”, ktoś inny mógł mieć Was zapisanych w linkach właśnie dlatego, że widział raport i zlecić Wam zrobienie czegoś zupełnie innego. I mogło to mieć miejsce nawet i rok po całym zamieszaniu. Może będzie miało miejsce w 2013 roku.
ALE PR POLEGA NA BUDOWANIU RELACJI. Twój tekst mówi „PR nie dał mi efektów, bo target był zły”. Owszem, popełniłeś błąd, liczyłeś że poszerzysz swoją grupę docelową o polityków, ale w żadnym wypadku to, że się to nie udało nie oznacza, że te 120k złotych Ci się nie wróciło.
A teraz drogi Pawle. Rozumiem Twoje przemęczenie „tematem startuów” – szczególnie jako insidera, który mentoruje, pisze o tym oraz ma stream zawalony postami ludzi takich, a nie innych. Śmiem jednak twierdzić, że Twój tekst powinien się nazywać „mam dość braku myślenia”.
To, że po roku czasu od wystartowania pierwszego Startup Weekendu i przewinięciu się setki imprez około startupowych dalej trzeba mówić o „konieczności reserchu”, „umiejętności czerpania wiedzy i zadawania pytań” czy „myśleniu o startupie jak biznesie, a nie opcji pozyskania kasy”. Tudno.
Dziesiątki czy setki tych imprez rocznie może mogły by się już skupić na wyższych tematach, a nie powtarzać to samo. Ale skoro szkoła nie uczy logicznego myślenia, a już na pewno nie przedsiębiorczości to może właśnie te imprezy – Stasrtup Weeekdny, Campy, czy inne „programy wsparcia i inkubacji” są po to aby nauczyć tego ludzi. I może trzeb to powtarzać setki razy, do znudzenia. Ale kurde – skoro taka jest konieczność to tak się robi. Bez tego kroku nie zrobi się następnego.
Dlatego zakładam, że obaj mieliście dobre tezy, tylko mocno źle ubraliście to w słowa. Jak widać się to spodobało, ale według mnie obaj minęliście się z tym co mieliście na myśli.
„mocno źle ubraliście to w słowa” :)
[…] tys. zł, które zarobiłem, i których nigdy nie widziałem a Konrad Latkowski polemizuje z oboma: Sądzę że Paweł się myli, a Michał też #socialbuttonnav li{list-style:none;overflow:hidden;margin:0 […]
Swoją końcową mowę zostawiłem w komentarzu pod felietonem.
W mojej opinii zgadzam się z tezą, że 120 tys zostało zarobione. PR to coś takiego, trochę nieobliczalnego i niespodziewanego. Potrzebny jest wszystkim, którzy chcą się z czymś przebić; czy to do kultury, czy do polityki czy biznesu. Tak obecnie jest to skonstruowane. I nie da się inaczej. A że czasami nie da się ocenić czy nawet prześledzić skutków jego działania… Cóż narzędzia są niedoskonałe… ale prace trwają…