PARP poszukuje Nostradamusa
Dodane: 26 marca, 2011 | Autor: .ksy | Kategoria: Polemika | 15 komentarzy »Tak, można to nazwać żaleniem się. Można to nazwać pretensjami garbatego. Można też do tego tekstu podejść jak do kolejnego narzekania na PARP, co niestety w branży jest tak częste, że już nudne. I tego tekstu nie byłoby gdyby PARP myślał, co mówi.
Nie uprzedzając faktów, zapraszam do poczytania o przygodach Manubia z 8.1.
Po sześciu miesiącach oczekiwania na decyzję w sprawie dofinansowania z programu POIG 8.1 dowiedzieliśmy się, że tego dofinansowania nie dostaniemy. Jak pewnie każda firma, która została „odrzucona” czujemy się z tego powodu co najmniej… dziwnie. Decyzja ta byłaby dla nas akceptowalna, gdyby nie wypowiedzi przedstawicieli PARP na łamach Pulsu Biznesu:
„(…) wnioski były nieprzemyślane i bardzo słabej jakości. W wielu z nich brakowało logiki, nie zawierały choćby najprostszej analizy konkurencji. Przedsiębiorcy nie umieli opisać biznesu, który chcą prowadzić, ani uzasadnić jego sensu ekonomicznego”.
Ponoć dlatego 67% wniosków, w tym nasz z Manubia, zostało odrzuconych. Dlaczego o tym piszemy? Z punktu widzenia „jakości” ,wnioskowi Manubia nic nie można zarzucić, a PARPowi wiele. Wniosek złożyliśmy 30 września i zakładaliśmy 6 miesięczną realizację projektu. Po 6 miesiącach projekt rozwija się w najlepsze, a PARP zdążył w tym czasie wniosek zaledwie ocenić – poprawny merytorycznie, ale nie nadający się na dofinansowanie.
Projekt zaczęliśmy realizować natychmiast po złożeniu wniosku – nie musimy czekać na pieniądze jak większość startupów. Zresztą czekanie na nie ponad pół roku mogłoby projekt bardziej zabić niż wspomóc. Na starcie mieliśmy 50% wartości dofinansowania jako wkład własny w gotówce, czyli wartość w pełni zabezpieczającą jego realizację w dwóch etapach z zaliczką.
Wnioskowaliśmy o dofinansowanie rozwoju wersji zagranicznej Manubia, czyli nie zamykamy się na rynku polskim. Większość wydatków zakładaliśmy na zatrudnienie specjalistów niezbędnych do szybszego rozwoju. Do tego kilka niezbędnych usług, tłumaczenia oraz oczywiście zagraniczna promocja. We wniosku zawarta była kilku-stronnicowa analiza konkurencji oraz potencjału rynkowego wraz z odniesieniami do raportów, badań i oficjalnych informacji od platform aukcyjnych.
W tym wszystkim tylko biznesplan przygotowaliśmy zdaje się nie najlepiej, bo osiągamy przychody o 70% większe niż w nim założyliśmy. Przez to projekt jest już rentowny i wygenerował w ciągu 4 miesięcy od startu przychód na poziomie 30% całej wnioskowanej kwoty dofinansowania.
W tej sytuacji pozostawiamy otwarte pytanie – co według PARPu w projekcie Manubia jest „nieprzemyślane”? Gdzie „brakowało logiki”? I jakie było na prawdę kryterium oceniania?
Ciekawostką może też być fakt, że Manubia została uznana czwartym, najlepszym startupem 2010 roku w rankingu Bankier.pl. Projekt był oceniany przez prawdziwych ekspertów – osoby związane z funduszami inwestycyjnymi i inkubatorami. Natomiast według PARP Manubia nie znajduje się nawet pośród 160 projektów wartych dofinansowania.
Gratulujemy wszystkim, którzy dofinansowania dostali. Współczujemy jednak tym, którzy mieli ten „innowacyjny pomysł” i niestety przez opieszałość lub znane tylko PARPowki kryteria, ich pomysł zrealizuje ktoś inny.
Z naszego punktu widzenia PARP poszukuje wizjonerów. Nostradamusów naszych czasów, bo nie wiemy jak w branży internetowej można inaczej określić kogoś, kto wymyśli coś innowacyjnego na tyle, że przez 6 miesięcy oczekiwania na kasę i powiedzmy następne 6 realizacji, projekt był by dalej innowacyjny. Choć, może faktycznie z tych 160 projektów wyłoni się coś na miarę Skypa lub przynajmniej Spoti.
Przestań się mazać – napij się piwa :)
Nasz też przepadł, za to planet slubny przeszedł. To co ekspert rozumi to dofinansuje…
Mój wniosek też przepadł. Ale jakoś podszedłem do tego spokojnie, bo jakoś tak sobie to ułożyłem w głowie, że to całe 8.1 to bardziej loteria niż konkurs. No i potem jak taki sam cyrk ma być przy rozliczaniu tego projektu, to może lepiej poszukać innych źródeł finansowania albo zrealizować projekt z trochę mniejszym rozmachem.
Pozdrawiam wszystkich zakwalifikowanych i odrzuconych!
Nasz też przepadł i nie podszedłem do tego spokojnie. Wiem, że pracowaliśmy nad wnioskiem długo i jeśli zawierał błędy, to drobne i na pewno nie takie jak opisywał Pan z PARP w PB.
Nasz projekt jest rozległy, już do teraz jego koszty pochłonęły ponad 100 tys (informatycy) i niestety jeszcze drugie tyle trzeba włożyć w sam soft. Źródeł dochodu za to kilka, wszystkie realne, międzynarodowość.
Powiedziałem moim ludziom, że musimy po prostu zacisnąć zęby, jeszcze bardziej się starać, że nie zatrudnimy kolejnych osób do pomocy, bo nas nie stać, ale skończymy projekt własnymi siłami i wypuścimy go pod ocenę rynku, tak jak zrobiła to Manubia.
Liczę na to, że odniesiemy sukces może nie taki jak Manubia, ale chociaż większy od tych projektów, które dostały dofinansowanie i tym samym staniemy się kolejnym kamykiem na szali, która waży na ile PARP jest instytucją dobrze służącą rozwojowi polskiej e-przedsiębiorczości.
Jak na razie – nie tylko z uwagi na okoliczność odrzucenia naszego wniosku, ale również z uwagi na to, jakie wnioski dofinansowanie dostały – wydaje się, że rośnie bańka o nazwie AFERA PARP. Czuję się źle, czuję się oszukany i liczę na to, że w końcu to wszystko się rozleje i osoby odpowiedzialne za to jak działa PARP za to odpowiedzą.
O sukcesie Manubia będzie można mówić za rok czy trzy, ale dzięki :)
A co do PARPu, oczywiście można się odwołać, ale my nie mamy już do tego głowy. Przez 3 miesiące nie mogliśmy otrzymać informacji, kiedy będą wyniki, a co dopiero czekać na wyniki „apelacji”.
Jestem pewien, że dzięki PARPowi powstanie kilka fajnych aplikacji, serwisów. Jednak nawet jeśli zrobi się jakaś afera, to nikt nie wyrówna tego ile fajnych pomysłów przepadło. Żadne obcinanie premii, zwolenianina czy telewizyjne nagany nie pomogą.
@Pawel Polcyn, oczywiście, każdy z nas ma prawo czuć się oszukany, mój zespół włożył też dużo wysiłku w przygotowanie wniosku itp. Teraz trzeba będzie cały biznesplan zweryfikować i okroić. Ale nie liczę na to, że ktokolwiek w PARP poniesie konsekwencje. Popatrz co się dzieje z urzędnikami urzędów skarbowych na przykład, którzy doprowadzają do upadku duże firmy, a później przegrywają we wszystkich instancjach sądów, które wytykają im rażące niedbalstwo i naciąganie faktów. I co? I nic. Żyją sobie spokojnie, dostają urzędnicze premie itd.
Ja wiem, że Twoja postawa jest właściwsza od mojej, nie powinniśmy tolerować takich rzeczy, ale z drugiej strony szkoda życia na frustrującą walkę z PARP-owymi wiatrakami. Wychodzę z założenia, że lepiej skupić się na pozytywnych i inspirujących aspektach życia: tworzyć, budować i realizować projekty bez PARP-u.
Życzę powodzenia z rozwojem biznesu. Doświadczenie pokazuje, że niedotowane projekty rozwijają się znacznie lepiej :)
Wnioskując tylko po tym co piszesz, można dostrzec, że Wasz wniosek to był kiepawy, albo, że nie rozumiecie o co chodzi w osiemjedynkach.. :>
„zakładaliśmy 6 miesięczną realizację projektu” – i jakie to wyśrubowane wskaźniki założyliście na ostatni dzień projektu? Co sensownego można osiągnąć po 6 miesiącach?
Powód odpadnięcia #1 – zbyt niski 'wskaźnik biznesowy’
„Wnioskowaliśmy o dofinansowanie rozwoju wersji zagranicznej Manubia, czyli nie zamykamy się na rynku polskim. ”
Czyli co – zrobiliście nową e-usługę, czy przerzuciliście obecną na rynek zagraniczny?
Powód odpadnięcia #2 – brak nowej e-usługi’
„Większość wydatków zakładaliśmy na zatrudnienie specjalistów niezbędnych do szybszego rozwoju.”
Czy założyliście utrzymanie specjalistów przez okres trwałości tak, aby spełnić wymogi konkursu odnośnie kwalifikowalności wydatków na koszty osobowe?
Powód odpadnięcia #3 – koszty zatrudnienia nie kwalifikowane’
„Do tego kilka niezbędnych usług, tłumaczenia oraz oczywiście zagraniczna promocja.”
Jaki ustaliliście wskaźnik biznesowy dla zagranicy po tych 6 miesiącach?
Powód odpadnięcia = #1
Czy ponieśliście w projekcie w ogóle jakieś koszty programistyczne, czy po prostu przetłumaczyliście serwis na zagraniczne języki?
Powód odpadnięcia = #2
„Ciekawostką może też być fakt, że Manubia została uznana czwartym, najlepszym startupem 2010 roku w rankingu Bankier.pl. Projekt był oceniany przez prawdziwych ekspertów – osoby związane z funduszami inwestycyjnymi i inkubatorami. Natomiast według PARP Manubia nie znajduje się nawet pośród 160 projektów wartych dofinansowania.”
Zrozum człowieku, że PO IG 8.1 to nie konkurs dla 'fajnych’ startupów, tak samo jak fundusze UE nie dofinansowują 'fajnych’ inwestycji. Sporządzając dokumentację musisz wpisać się w założone wytyczne, i te sensowne, i te kretyńskie (przychody 80%/20%). To, że zostaliście uznani za innowacyjny startup, nie znaczy wcale, że macie bankowo szansę na uzyskanie dotacji unijnej. Widać, żeście Polakami – w poście pomiędzy wierszami doszukać się można domniemania, że 'wam się należy’. A pupa – miejcie dobry wniosek i pasującą inwestycję, to dostaniecie…
„Z naszego punktu widzenia PARP poszukuje wizjonerów. Nostradamusów naszych czasów”
Nie, PARP szuka takich, co umieją czytać wytyczne..
@Wroclawku – Bardzo ciekawe domysły. Oczywiście nie wykluczamy błędów w naszym wniosku, ale z uwagi na 2 osoby, które zawodowo zajmują się tym konsultowały i doradzały nam… jakoś mam wrażenie, że to nie kwestia nie rozumienia czytania czy błędnych (kiepskich danych).
Zaskakująco dużo wniosków odrzuconych przez PARP dotyczy inwestycji, które radzą sobie i bez tego.. więc chyba jednak gdzieś indziej jest problem.
@.ksy: '2 osoby, które zawodowo zajmują się tym konsultowały i doradzały nam… ’
Osoby, które konsultowały w tym naborze do 8.1 miały takie samo pojęcie o pisaniu wniosków jak ktoś, kto samodzielnie wczytał się w instrukcję PARP. Jak wiadomo, tym razem wytyczne różniły się od poprzednich naborów i nie było mądrzejszych i bardziej doświadczonych. W 100% zgadzam się z Wrocławiakiem: PARP nie odrzuciło Waszego wniosku bo pomysł był za mało innowacyjny, tylko dlatego, że wniosek był źle napisany.
Pozdrawiam i życzę powodzenia z manubią ;)
@Ewelina – Proponuje przeczytać co PRZEDSTAWICIEL instytucji skracanej do PARP powiedział w Pulsie Biznesu :) Zresztą ponoć mają przesłać uzasadnienie więc z pewnością się nim podzielę.
Tak wiem, czytałam. Chodzi tylko o to, że niezależnie od tego co mówi PARP (a wiadomo, wiele rzeczy mówi i mówił, które okazały się nieprawdą), to sposób w jaki działa nie promuje biznesów innowacyjnych, tylko te, które spełniają wytyczne.
Szczerze mówiąc to oczekuje, że wspiera biznesy, które mają predyspozycje lub pewność utrzymania się ;) Jednak rozumiem, co masz na myśli i jak mówię. Poczekam na wyniki „dlaczego odpadliśmy”.
Często nasze oczekiwania są niestety rozbieżne z rzeczywistością ;). Nie chcę bronić PARP bo absurd jego działania jest tak wielki, że za 10lat będziemy z tego śmiać się jak dziś z filmu Miś, ale na obronę ich muszę powiedzieć, że trudno jest stworzyć instrukcję działania, która uniemożliwiałaby przekręty, promowała innowacyjne biznesy i działała jakoś sensownie. Z mojego punktu widzenia to chyba niemożliwe.
Proponuję tak czy siak odwołać się i/lub wystartować w nowym konkursie z nowym wnioskiem, który napiszecie sami, bo sami znacie ten biznes najlepiej.
W chwili obecnej kapiał, który byśmy mogli pozyskać z PARPu na ten biznes bardziej by nas ograniczał (uwarunkowania własnościowe itp) niżeli wspomagał. Prędzej szukać będziemy inwestora doświadczonego w rynkach, gdzie możemy się rozwijać :)
A ja dostałem dofinansowanie – dawno, z naboru w 2009. Miesiąc temu dostałem zwrot za wydatki od stycznia do września 2010. Poziom ignorancji PARPowców nie da się opisać. Bieżące kryteria i ocena wniosków to już nawet nie skandal. Google i Skype nie miało by szans na dofinansowanie – nie spełniali by kryteriów. Kto spełnia? Internetowe studio paznokci i portal o hodowli kotów. Przez miesiąc PARP się zastanawiał co zrobić z wynikami oceny, jeśli przeszły przede wszystkim te wnioski, które powinny odpaść. Wymyślili: tym razem nie opublikowali tytułów projektów, które dostały dofinansowanie.